Według wyników sondaży exit poll, niedzielne wybory parlamentarne w Grecji wygrała lewicowa populistyczna SYRIZA, zdobywając 36-38 proc. głosów. Oznacza to, że na razie nie jest pewne, czy partia ta będzie w stanie sama powołać rząd. Przedstawiciele SYRIZY mówią o "historycznym zwycięstwie". Konserwatyści przyznają się do porażki. Prof. Podraza podkreślił, że spełnienie obietnic składanych przed wyborami nie będzie proste. "Grecja jest zależna od tych państw, które łożą na jej utrzymanie. Chodzi o pakiety pomocowe, za którymi stoi Unia, a przede wszystkim Niemcy jako największa gospodarka" - powiedział. Ekspert zauważył, że nawet jeśli SYRIZA będzie rządziła Grecją, nie będzie miała wolnej ręki, a w związku z tym nie nastąpi pewnie wyjście ze strefy euro, o czym partia ta wcześniej mówiła. "Większość Greków się tego boi i wydaje mi się, że byłoby to niekorzystne dla greckiej gospodarki" - zaznaczył prof. Podraza. Dodał, że jest dużo niewiadomych, a sytuacja jest skomplikowana. "Nowy rząd będzie musiał współpracować z Unią Europejską i instytucjami międzynarodowymi, być może ta współpraca będzie inna niż do tej pory, ale jednak ona będzie" - podkreślił. Dobry wynik skrajnie prawicowej partii "Jutrzenka", prof. Podraza skomentował jako objaw radykalizacji poglądów Greków. Dodał że SYRIZA też jest partią radykalną, ale lewicową. "Obecnie partie centrowe są raczej w odwrocie, a do gry wchodzą partie radykalne, które niedawno nie miały poparcia" - powiedział.