W komunikacie rosyjskiego resortu obrony można przeczytać, że Kaliningrad jest nieodłączną częścią Federacji Rosyjskiej i tylko władze Rosji decydują o tym, gdzie rozmieszczają systemy obronne. "Prawdziwe zagrożenie nie jest dziś dziełem Rosji, ale tworzy je nasycanie Europy uzbrojeniem i żołnierzami nieeuropejskiego pochodzenia" - głosi komunikat wydany przez Igora Konaszenkowa. Rzecznik Ministerstwa Obrony dodał, że współczesne zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego jest konsekwencją dziesięcioletniej polityki wojskowej Stanów Zjednoczonych. Wymienił przy tym: budowę elementów tarczy antyrakietowej w Polsce i Rumunii, rozmieszczenie na wschodniej flance NATO dodatkowych oddziałów i wysłanie do Norwegii amerykańskiej piechoty morskiej. W ostatnich dniach Rosja wzmocniła swój potencjał wojskowy w obwodzie kaliningradzkim, rozmieszczając w pobliżu granic Polski i Litwy dywizjony rakietowe. Rosyjska armia rozwinęła również dodatkowe oddziały, wyposażone w nowoczesne kompleksy rakietowe na spornej wyspie Kunaszyr, do której od kilkudziesięciu lat pretensje zgłasza <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-japonia,gsbi,4367" title="Japonia" target="_blank">Japonia</a>.