Putin był pytany o relacje rosyjsko-amerykańskie przez telewizję Mir. Przypomnijmy, że w Moskwie przebywa amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson, który prowadził rozmowy z rosyjskimi ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem na temat ataku rakietowego na bazę lotniczą wojsk prezydenta Baszara el-Asada. Amerykanie uderzyli w syryjską bazę po tym, jak reżimowe siły wykorzystały broń chemiczną w walce z siłami opozycji. Ofiarami syryjskiego ataku w miejscowości Chan Szajchun byli cywile, w tym kilkadziesiąt dzieci. Putin gwałtownie zareagował na amerykański atak rakietowy na bazę swojego sojusznika i zarzucił Amerykanom "złamanie prawa międzynarodowego". Biały Dom wyraził jednak nadzieję, że Kreml odstąpi od popierania el-Asada. Kreml szybko ustosunkował się do amerykańskich żądań, określając je jako "absurdalne". Przypomnijmy, że po objęciu fotela prezydenckiego przez Donalda Trumpa, wielu liczyło na ocieplenie stosunków rosyjsko-amerykańskich. Ostatnie wydarzenia i najnowszy komentarz Putina wskazują, że szybko do tego nie dojdzie.