- 20 stycznia, kiedy to ma się odbyć zaprzysiężenie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joe-biden,gsbi,10" title="Joe Bidena" target="_blank">Joe Bidena</a> na prezydenta Stanów Zjednoczonych, jest nieuchronny - powiedział Steinmeier, zapewniając jednocześnie o gotowości do współpracy z nowym prezydentem USA "i wszystkimi demokratami, niezależnie od partii". Zdjęcia z Kapitolu "wstrząsnęły nami" - stwierdził Steinmeier. - Zobaczyliśmy, jak wrażliwa jest nawet najstarsza i najpotężniejsza demokracja na świecie - dodał. Steinmeier opisał te wydarzenia jako "rezultat kłamstw, podziałów i pogardy dla demokracji, nienawiści i agitacji, nawet na najwyższym szczeblu". Przypomniał też sceny z zeszłego roku, kiedy prawicowi działacze okupowali schody budynku Reichstagu w Berlinie. - Demokracja jest naszym najcenniejszym dobrem - powiedział prezydent Niemiec. - Potrzebuje szacunku dla swoich zasad i instytucji - stwierdził. - Nasza demokracja jest dla nas ważniejsza niż wszystkie nasze różnice - dodał Steinmeier. Środowy atak zwolenników prezydenta <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donalda Trumpa" target="_blank">Donalda Trumpa</a> na Kapitol potępiła w czwartek kanclerz <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a>. - Te zdjęcia wprawiły mnie w złość i smutek - powiedziała. Również minister spraw zagranicznych Heiko Maas odniósł się do wydarzeń w USA. - Atak na Kapitol dotyka nie tylko Stany Zjednoczone. Każdy, kto atakuje amerykańską demokrację, uderza w nas wszystkich - napisał Maas. Z Berlina Berenika Lemańczyk