Saksonia ma ponad 100 km wspólnej granicy z Polską. - Oczywiście, że musimy pomóc finansowo - powiedział polityk <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-cdu,gsbi,1020" title="CDU" target="_blank">CDU</a> w niedzielę w programie ARD "Raport z Berlina" w odniesieniu do rosnącej liczby migrantów, którzy przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bialorus,gsbi,2916" title="Białoruś" target="_blank">Białoruś</a> przedostają się przez zewnętrzną granicę strefy Schengen do krajów Unii Europejskiej. Premier Saksonii Michael Kretschmer przypomniał, ze migranci dostają się nielegalnie do Polski, na Litwę i Łotwę. Polska i Litwa będą chronić zewnętrzną granicę UE "w znacznie większym stopniu niż Grecja i Włochy" - powiedział Kretschmer. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wypowiedziała się przeciwko finansowaniu ogrodzeń z drutu kolczastego i budowy muru - przypomina ARD. Premier Saksonii: nie będzie kontroli na granicy Kretschmer odrzucił jednak pomysł wprowadzenia kontroli na granicy między Niemcami a Polską. Sytuacja nie jest porównywalna z tą z 2015 roku, a przyczyny są znane - podkreślił. Wskazał, że obecna fala migracyjna to wynik "zorganizowanego przez państwo handlu ludźmi" przez przywódcę Białorusi <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-alaksandr-lukaszenka,gsbi,1060" title="Alaksandra Łukaszenkę" target="_blank">Alaksandra Łukaszenkę</a>, który w ten sposób próbuje wywrzeć presję na Wspólnotę. Zdaniem Kretschmera obok wspierania państw na wschodniej granicy zewnętrznej Unii Europejskiej konieczne jest podjęcie działań "z całą siłą i wszystkimi możliwościami" przeciwko liniom lotniczym, które są zaangażowane w ten proceder. Szef MSW Niemiec Horst Seehofer w wywiadzie dla gazety "Bild am Sonntag" wyraził z kolei zrozumienie dla budowy ogrodzenia na granicy Polski z Białorusią, chroniącego przed nielegalnymi migrantami. - Zasadne jest, abyśmy chronili granicę zewnętrzną w taki sposób, aby uniemożliwić niewykryte przekraczanie zielonej granicy - powiedział niemiecki polityk.- Kto chce wjechać, musi spełnić wymagania, a to musi być kontrolowane - podkreślił minister, dodając: - W duchu idei europejskiej jestem przekonany, że musimy wiedzieć, kto do nas przyjeżdża. "Współpraca na granicy z Polską układa się bardzo dobrze" W rozmowie z gazetą Seehofer zauważył, że "tradycyjnie współpraca na granicy z Polską układa się bardzo dobrze". - W kilku punktach wzdłuż granicy znajdują się nawet polsko-niemieckie posterunki policji i regularne wspólne patrole policyjne. Polski minister spraw wewnętrznych odpowiedział na moją ofertę wsparcia w czwartek i zapewnił mnie, że będziemy nadal wzmacniać współpracę. Stoimy obok siebie w tej chwili. Szczegóły są w tej chwili opracowywane przez ekspertów - przekazał.<a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-niemcy-policja-chce-kontroli-na-granicy-z-polska-sprawa-zajm,nId,5589667#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome" target="_blank">Niemcy: Policja chce kontroli na granicy z Polską. Sprawą zajmuje się rząd</a>Pytany, czy na granicy niemieckiej powinno być więcej regularnych kontroli, mówił, że "nie powinno być więcej kontroli granicznych w Europie, ale jest to możliwe tylko wtedy, gdy działa ochrona granic zewnętrznych".Seehofer przypomniał, że "w zeszłym tygodniu powiadomiliśmy Brukselę o przedłużeniu kontroli na granicy niemiecko-austriackiej o kolejne sześć miesięcy. Jeśli sytuacja na granicy polsko-niemieckiej nie ulegnie poprawie, będziemy musieli również rozważyć, czy krok ten nie powinien zostać podjęty w porozumieniu z Polską i krajem związkowym Brandenburgia. Ta decyzja będzie musiała zostać podjęta przez następny rząd".