Deklaracja Sancheza, który stwierdził, iż ekshumacja Franco może odbyć się w styczniu, jest trzecią zmianą terminu przeniesienia byłego premiera z mauzoleum wojny domowej w Dolinie Poległych (Valle de los Caidos). Wcześniej rząd wyznaczał maksymalną datę kolejnego pochówku Franco na wrzesień, a następnie na 24 grudnia. Sanchez stwierdził, że nie jest w stanie przewidzieć, jak długo potrwają niezbędne do ekshumacji Franco procedury administracyjne. Przyznał też, że uległy one opóźnieniu. Deklarację hiszpańskiego premiera poprzedziła informacja opublikowana w środę rano przez dziennik "La Razon", który dowiedział się, iż planowana przez rząd ekshumacja generała na pewno nie odbędzie się w 2018 roku. "Ten szalony plan przeniesienia zwłok Franco od początku skazany był na trudności" - napisała madrycka gazeta. Popierający ekshumację Franco działacz Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) z regionu Estremadury Alfonso Silva powiedział PAP, że oczekuje, iż przeniesienie zwłok generała, nawet pomimo opóźnień, dojdzie ostatecznie do skutku. "W Hiszpanii wciąż jest za dużo miejsc upamiętniających reżim frankistowski, wciąż żyją ludzie, tacy jak ja, którzy padli jego ofiarą. Wszyscy oni czekają na sprawiedliwość dziejową" - stwierdził socjalista z Olivenzy, na zachodzie kraju. We wtorek władze PSOE zapowiedziały, że do połowy listopada przedstawią propozycje zmian w prawie, które uniemożliwią czczenie generała Franco w nowym miejscu pochówku. W dalszym ciągu nieznane jest ostateczne miejsce nowego pochówku Franco. Pomimo początkowych protestów, rodzina generała zgodziła się na przeniesienie jego zwłok do madryckiej katedry Almudena. Zażądała jednak spełnienia kilku warunków, w tym specjalnego protokołu podczas ponownego pogrzebu. Uwzględnia on m.in. odegranie hymnu państwowego i salwy armatnie. Rządzący od czerwca krajem socjaliści uznali przeniesienie generała za jeden ze swoich priorytetów. Według premiera, pozostawanie na terenie mauzoleum w Dolinie Poległych ciała dyktatora, który zapoczątkował wojnę domową z lat 1936-1939, uwłacza pamięci ofiar tego konfliktu. Z Meridy Marcin Zatyka