Amerykańskie służby geologiczne USGS podały, że epicentrum znajdowało się 192 km na południe od Santiago, a ognisko wstrząsów było na głębokości 87 km. Chilijska marynarka wojenna w oświadczeniu wykluczyła możliwość powstania tsunami. Rządowe centrum ds. nadzwyczajnych ONEMI napisało, że chodziło o trzęsienie o "sporej intensywności". Przedstawiciele władz twierdzą, że na razie nie dotarły do nich informacje o zniszczeniach. Po wstrząsach nastąpiły jednak zakłócenia w komunikacji telefonicznej.