Rosyjskie MSZ na godzinę 12.30, według czasu obowiązującego w Polsce, wezwało polskiego ambasadora. Najprawdopodobniej Włodzimierz Marciniak otrzyma notę z nazwiskami polskich dyplomatów, których Moskwa zamierza wydalić w ramach retorsji za wyrzucenie z Polski czterech rosyjskich pracowników dyplomatycznych. W połowie marca Wielka Brytania wyrzuciła 23 rosyjskich dyplomatów. Działanie takie było związane z podejrzeniem, że to Moskwa stoi za atakiem chemicznym w Salisbury na byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala i jego córkę Julię. W ramach solidarności z Londynem około 30 państw również wydaliło, niektórych rosyjskich dyplomatów. Polskie MSZ uznało za persona non grata czterech Rosjan. Wczoraj rosyjskie MSZ poinformowało o wydaleniu z Rosji 60 dyplomatów amerykańskich i cofnęło zgodę na funkcjonowanie Konsulatu Generalnego USA w Sankt Petersburgu. Wtedy szef rosyjskiej dyplomacji zapowiedział, że w stosunku do kolejnych krajów również zostaną podjęte podobne decyzje. "Odpowiedź będzie z naszej strony lustrzana" - oświadczył Siergiej Ławrow. Moskwa twierdzi, że działania zachodnich państw są "zaplanowaną, antyrosyjską prowokacją". Tymczasem brytyjskie służby zapewniają, że dysponują dowodami na związek rosyjskich służb z próbą otrucia Siergieja Skripala i jego córki Julii.