Wołodacki, deputowany niższej izby parlamentu Rosji, Dumy Państwowej, powiedział, że dżihadyści zażądali od zakładników odczytania przed kamerą deklaracji, że wstępują do Państwa Islamskiego. Gdy Rosjanie odmówili, zostali zabici - przekazał Wołodacki. Nie wyjaśnił, skąd otrzymał te informacje. W czwartek o śmierci Zabołotnego, który pochodził z południowej Rosji, powiadomił deputowany rady miejskiej Rostowa nad Donem Anatolij Kotlarow. Oświadczył, że Zabołotnyj został stracony 3 października. Rosyjska redakcja Radia Swoboda, które należy do finansowanego przez Kongres USA Radia Wolna Europa/Radia Swoboda (RFE/RL), ocenia, że informacji o śmierci zakładników nie sposób obecnie zweryfikować. O tym, że Rosjanie nie żyją, będzie można mówić wówczas, gdy ogłoszą to sami dżihadyści lub związane z nimi media - zastrzega rozgłośnia. Zabici Rosjanie byli najemnikami? 3 października związana z IS agencja prasowa Amak opublikowała wideo, na którym widać dwóch mężczyzn noszących ślady pobicia. Jeden z nich mówiący po rosyjsku przedstawia się jako urodzony w 1979 roku Roman Zabołotnyj, a swego towarzysza nazywa Grigorijem Curkanu. Media rosyjskie, powołując się na informacje w mediach społecznościowych, zidentyfikowały obu mężczyzn i oceniły, że mogli oni walczyć w Syrii jako najemnicy, członkowie tzw. prywatnej firmy wojskowej nazywanej "grupą Wagnera". Ministerstwo obrony Rosji zapewniło, że żaden z żołnierzy rosyjskich biorących udział w operacji w Syrii nie został wzięty do niewoli. Kreml zapowiedział, że informacje o zakładnikach zostaną sprawdzone. O pojmanych Rosjanach powiadomiły najpierw media niezależne, jednak również wysokonakładowa "Komsomolskaja Prawda" przyznała w czwartek, że dwaj mężczyźni "to rzeczywiście obywatele Rosji, którzy w jakiś sposób wpadli w potrzask terrorystów". "Grupa Wagnera" O tym, że Curkanu walczył w szeregach "grupy Wagnera", powiedział Radiu Swoboda jego brat. Zabołotnyj został najpierw rozpoznany przez swoich towarzyszy z organizacji kozaków z obwodu rostowskiego. Niezależna "Nowaja Gazieta" podała w piątek, że Zabołotnyj przybył do Syrii w maju br. po dwumiesięcznym szkoleniu w bazie koło miejscowości Molkino w Kraju Krasnodarskim. Media utrzymują, że działa tam ośrodek "grupy Wagnera" i że również na poligonie w Molkinie rozlokowane są siły 10. brygady sił specjalnych (specnazu) rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. O "grupie Wagnera" pisały wielokrotnie media zachodnie i rosyjskie, które podają, iż formacja ta walczyła w Syrii i prowadziła działania na wschodzie Ukrainy. Nieoficjalna nazwa "grupy Wagnera" pochodzi od pseudonimu dowódcy, którym jest według mediów pułkownik rezerwy Dmitrij Utkin. Prawo rosyjskie zakazuje działalności najemniczej. Za udział w konflikcie zbrojnym na terytorium obcego państwa grozi kara do siedmiu lat pozbawienia wolności, a za werbowanie, szkolenie i finansowanie najemników - do 15 lat. Anna Wróbel