- Podzieliliśmy się z Nigeryjczykami zdjęciami satelitów komercyjnych i prowadzimy nad Nigerią z pilotami loty wywiadowcze, obserwacyjne i rozpoznawcze, za zgodą władz nigeryjskich - tłumaczył urzędnik, cytowany przez AFP. Amerykańscy eksperci dokładnie przebadali nagranie wideo odpowiedzialnych za porwanie uczennic radykalnego muzułmańskiego ugrupowania Boko Haram. Stany Zjednoczone "wykorzystają każdą wskazówkę, aby dowiedzieć się, jak można odnaleźć dziewczynki" - oświadczyła rzeczniczka Białego Domu, Jennifer Psaki. Według niej administracja USA nie ma żadnych podstaw, aby wątpić we wiarygodność nagrania, ukazującego około setki dziewcząt, przedstawionych jako porwane licealistki. Przywódca Boko Haram, Abubakar Szekau oświadczył w nagraniu, że dziewczynki nie zostaną uwolnione, dopóki z nigeryjskich więzień nie będą zwolnieni członkowie Boko Haram. Dodał, że dziewczynki przeszły na islam. W nagraniu widać kilkadziesiąt modlących się postaci w długich burkach. Rząd Nigerii odrzucił żądanie lidera Boko Haram dotyczące uwolnienia członków tej organizacji. W połowie kwietnia islamiści z Boko Haram porwali ponad 200 uczennic ze szkoły w jednej z wiosek na północnym-wschodzie kraju. Sekta, która walczy o wprowadzenie w Nigerii islamskiego prawa szariatu, zapowiedziała, że sprzeda uczennice na targu niewolników. Gubernator prowincji Borno Kaszim Szettima twierdzi, że wbrew wcześniejszym doniesieniom uczennice są wciąż na terenie Nigerii i nie zostały przemycone do sąsiedniego Kamerunu. Pomoc w odnalezieniu Nigeryjek zaoferowały m.in. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Francja. Prezydent Nigerii, którego mieszkańcy oskarżają o bezczynność w tej sprawie, poinformował, że w drodze do jego kraju jest już grupa izraelskich antyterrorystów, którzy mają pomóc odbić dziewczynki z rąk porywaczy.