Jak donosi portal, jeden z pilotów usiadł w kokpicie samolotu po sporej ilości alkoholu. Gdy przemówił przed wylotem do pasażerów - według zeznań świadków - bełkotał, nie dało się nic zrozumieć. Stewardessy postanowiły wezwać policję, by nie narażać swojego, jak i podróżnych życia. Na oczach wszystkich wparowały do kokpitu służby, które w kajdankach wyprowadziły pijanego pilota. - Policja wbiegła do samolotu i od razu udała się do kokpitu. Pierwszy pilot został dosłownie wyciągnięty i skuty na naszych oczach. Ludzie byli z szokowani. Aż krew zamarza jak się pomyśli, co by się stało, gdyby stewardessy nie zareagowały - opowiada w Goniec.com pasażer samolotu. Lot odbył się z dwugodzinnym opóźnieniem, tyle czasu linie lotnicze poszukiwały wolnego pracownika na zastępstwo. Interwencja stewardess uchroniła ponad 300 osób na pokładzie samolotu.