Serwis prasowy leśnictwa Conaf w Chile udostępnił w mediach społecznościowych zdjęcia ogromnego bloku niebiesko-białego lodu, którego długość wynosiła 350 m i 380 m szerokości. Kawałek lodowca dryfował w wodach lodowatej laguny w pobliżu południowego krańca kontynentu południowoamerykańskiego. Przedstawiciele chilijskiego parku Torres del Paine, który jest ojczyzną lodowca, twierdzą, że takie pęknięcia były rzadkie i nie miały miejsca od wczesnych lat 90. Jak pisze "The Guardian", przyczyna pęknięcia nie jest na razie znana. Dr Ricardo Jaña, glacjolog z chilijskiego Instytutu Antarktycznego, powiedział, że góra lodowa była większa niż się spodziewano. "Doszło do zdarzenia, którego się spodziewaliśmy, ale niezwykłe jest to, że jest to góra lodowa o gigantycznych rozmiarach" - podkreślił. Torres del Paine jest jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych w Chile, odwiedzaną przez ponad 115 tys. turystów rocznie. Lodowiec znajduje się w południowej części Patagonii, na zachód od Cordillera del Paine. Przed podzieleniem na dwie części lodowiec miał 6 km szerokości i ponad 30 metrów wysokości.