Obama przyznał w wywiadzie dla "The New York Timesa", że Stany Zjednoczone nie odnoszą zwycięstwa w Afganistanie. Zauważył jednak, że sytuacja w tym kraju w ciągu ostatnich lat pogorszyła się. - Talibowie są śmielsi niż przedtem. W południowych rejonach kraju atakują w sposób, którego wcześniej nie spotykaliśmy - powiedział. Dodał, że sytuacja w Afganistanie jest bardziej skomplikowana niż wyzwania, przed którymi siły USA stały w Iraku. Tam udało się nakłonić sunnickich rebeliantów do współpracy, przynajmniej w niektórych przypadkach. - W Afganistanie władza centralna jest jeszcze słabsza, a kraj zamieszkują plemiona broniące zaciekle swojej niezależności, co powoduje, że Stany Zjednoczone są w bardzo trudnej sytuacji - powiedział prezydent. Zwolennikiem współpracy z niektórymi odłamami talibów jest gen. David Petraeus, szef Centralnego Dowództwa sił USA i były dowódca wojsk amerykańskich w Iraku. Sekretarz obrony USA Robert Gates powiedział w ub. miesiącu, że Waszyngton mógłby zaakceptować porozumienie polityczne między rządem w Kabulu i talibami, jeśli rebelianci oddaliby broń i zaakceptowali postawione im warunki.