Jak podaje "Irish Examiner", żona 35-latka miała powiedzieć policjantom, że napastnicy, którzy wtargnęli w niedzielę nad ranem do ich domu, mówili płynnie po angielsku. Byli uzbrojeni w maczety, a na głowach mieli kominiarki. Podczas ataku Polka chciała zasłonić swojego męża przed ciosami napastników. Mężczyzna z licznymi obrażeniami trafił do szpitala, ale nie udało się go uratować. Kobieta ma rany cięte na twarzy, szyi i rękach. Dzieci pary i kobieta, która wynajmowała pokój w domu Polaków, nie mają żadnych obrażeń. Funkcjonariusze wciąż nie ustalili motywów tego brutalnego ataku. W spalonym aucie porzuconym przez napastników ok. 6 km od miejsca, gdzie mieszkali Polacy, znaleziono broń palną, która została przekazana do dalszych badań. "Irish Examiner" pisze, że w internetowej zbiórce pieniędzy na pomoc dla bliskich zamordowanego Polaka zebrano już ponad 6 tys. euro. (mn)