Jeszcze kilka dni temu sondaże wskazywały, że Clinton bez większych problemów pokona Sandersa w Michigan przewagą przynajmniej kilkunastu punktów procentowych. Ostatecznie wygrał jednak Sanders, choć zaledwie 2 puntami procentowymi, co oznacza, że jeśli chodzi o delegatów, jacy przypadają na ten stan, zostaną rozdzieleni pomiędzy Clintona i Sandersa niemal po równo. Niedzielna debata prezydencka Zdaniem komentatorów przegrana Clinton w Michigan to efekt niedzielnej debaty prezydenckiej. Przedstawiający się jako socjalista Sanders ostro zaatakował zarówno byłą sekretarz stanu, jak i jej męża, byłego prezydenta Billa Clintona, wytykając im wspieranie międzynarodowych umów o wolnym handlowych, które - zdaniem Sandersa - doprowadziły do upadku amerykańskiego przemysłu, w tym samochodowego w Detroit, gdyż wiele firm wyniosło się zagranicę, likwidując miejsca pracy w USA. "To bardzo udana noc dla nas. Ten wynik oznacza, że kampania Sandersa i polityczna rewolucja jest silna w każdej części kraju. Ludzie mają dość skorumpowanej gospodarki" - powiedział Sanders. Niemniej Clinton udało się wygrać z Sandersem we wtorek w Missisipi, gdzie uzyskała prawie 83 proc. głosów wyborców Demokratów.