Podejrzany został zwolniony z aresztu już w czwartek - oświadczył policyjny rzecznik w rozmowie z niemiecką agencją DPA. W środę mężczyzna został zatrzymany przez antyterrorystów z jednostki specjalnej SEK w Eisenhuttenstadt, przy granicy z Polską. Miał przygotowywać zamach bombowy na uczestników miejskiego festynu pod koniec sierpnia. Miejscowa policja informowała w środę, że podejrzany mógł współpracować z IS, a w przeszukanych lokalach, w tym w mieszkaniu jego matki, znaleziono przedmioty mogące wskazywać na sprzyjanie IS oraz "przedmioty pirotechniczne". Regionalny nadawca Rundfunk Berlin-Brandenburg (RBB) podał, że w internecie znaleziono zdjęcia zamaskowanego 27-latka pozującego z wiatrówką w mundurze maskującym z arabskimi literami. Później RBB i agencja DPA informowały jednak, że podczas przeszukania z udziałem psów wyszkolonych do wykrywania materiałów wybuchowych nie znaleziono żadnych dowodów wskazujących na przygotowania do akcji terrorystycznej, a w mieszkaniu znaleziono jedynie śladowe ilości prochu, pozostałość po sylwestrowych fajerwerkach i petardach. Młody Niemiec, który nie ma korzeni imigranckich, siedem lat temu przeszedł na islam. Agencja DPA twierdzi, że podejrzany jest salafitą - wyznawcą radykalnego odłamu islamu. Zdaniem policji podejrzany jest osobą "niezrównoważoną psychicznie". Urząd Ochrony Konstytucji obserwował go od dłuższego czasu. W Niemczech doszło ostatnio do serii ataków, które były wstrząsem dla niemieckiej opinii publicznej; zginęło w nich dziewięć osób, a 20 odniosło obrażenia. Dwa zamachy miały podłoże islamistyczne.