Do zamieszek doszło w dzielnicy Connewitz. Rzecznik lipskiej policji Olaf Hoppe powiedział, że funkcjonariusze zostali obrzuceni materiałami pirotechnicznymi, butelkami i kamieniami. Aresztowano kilka osób, do rozpędzenia manifestantów użyto czterech armatek wodnych, nad dzielnicą krążył policyjny helikopter. Według policji początkowo około 150 osób zgromadziło się na demonstracji pod hasłem "Walka z faszystami w mundurach". W trakcie protestu liczba uczestników wzrosła do 300. W pewnym momencie w stronę policjantów poleciały materiały pirotechniczne. Policja mówiła o "dynamicznej sytuacji", w trakcie której przeprowadzono kontrole osobiste, a kilka osób zostało otoczonych przez funkcjonariuszy. Policja w Lipsku poinformowała także o doniesieniach o przemocy ze strony funkcjonariuszy. Kilku policjantów rzekomo użyło "nieproporcjonalnej siły fizycznej". Rozgłośnia Mitteldeutsche Rundfunk donosi o nagraniach wideo, na których widać, jak funkcjonariusze policji uderzają leżących na ziemi ludzi. Rzecznik policji powiedział w niedzielę wieczorem, że pojawiły się doniesienia, iż niektórzy funkcjonariusze "nie zawsze zachowywali się w całkowicie profesjonalny sposób". Z Berlina Berenika Lemańczyk