Zaczęło się w Wielkiej Brytanii, gdzie rządzący laburzyści wpadli na pomysł wysyłania uczniów na wycieczki szkolne do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Szef brytyjskiej opozycji David Cameron stwierdził, że pomysł ten jest kosztowną polityczną sztuczką. Według torysów, wyjazd będzie kosztował 100 funtów od ucznia. Protestując przeciwko wyjazdom do Auschwitz, Cameron zadarł z organizacjami żydowskimi, które oskarżyły go o antysemityzm. Również prezydent Francji Nicolas Sarkozy stanął niedawno pod pręgierzem opinii publicznej. Tym razem nie za lekceważenie, ale za nadmierne podnoszenie kwestii holokaustu w szkole. Sarkozy, który sam ma żydowskie korzenie, podczas wizyty w jednej z francuskich szkół przedstawił uczniom swój plan. Każde 10-letnie dziecko powinno wybrać i opracować jedną z historii 11 tys. żydowskich dzieci z Francji, które zginęły z rąk nazistów. - Poznanie rówieśnika o podobnych zainteresowaniach i nadziejach pomoże zrozumieć uczniom tragedię holokaustu - wyjaśnił Sarkozy, na którego zaraz posypały się gromy. Protestowali rodzice i nauczyciele. - Prezydent chce obarczyć 10- latków emocjonalnym ciężarem ponad ich siły - mówi Patrick Gonthier z francuskiego związku nauczycieli. Echa tych sporów docierają także do Polski i innych krajów Europy Wschodniej. Uczniowie z gimnazjów we Wrocławiu, Kłobucku, Łowiczu i Tarnowie właśnie zaczynają testować duński komiks o holokauście pod tytułem "Poszukiwanie". Ten sam komiks testowany jest także przez uczniów w Niemczech. Wkrótce dołączą do nich też dzieci z węgierskich szkół. - Po lekturze komiksu uczniowie omówią go z nauczycielami - mówi gazecie dr Piotr Trojanowski z Centrum Polsko-Niemieckiego, które przeprowadza całą akcję we współpracy z Muzeum w Auschwitz. "Poszukiwanie" to kolejna, po komiksie o Powstaniu Warszawskim, Solidarności i Czerwcu '56, próba uczenia historii w obrazkach - odnotowuje dziennik "Polska".