Tak uważa ekspert do spraw obronności Fredrik Westerlund. Jak powiedział, "skoro zdarzyło się to dwa razy w ciągu jednej doby, to nie może to być przypadek". Zauważył, że do podwójnego incydentu doszło tego samego dnia, gdy goszczący w Helsinkach zastępca amerykańskiego sekretarza obecny podpisywał ze stroną fińską umowę o współpracy. Tymczasem według gazety "Dagens Nyheter", rosyjskie myśliwce, które naruszyły fińską przestrzeń powietrzną, mogły ochraniać transport kompleksów rakietowych Iskander do Obwodu Kaliningradzkiego. O tym, że Rosja przerzuca Iskandery do Kaliningradu, informuje też estoński portal ERR. Według niego, wyrzutnie rakiet płyną do obwodu kaliningradzkiego na pokładzie promu "Ambał", służącego do transportu samochodów i wagonów kolejowych. Iskandery w pobliżu polskich granic Rosja od co najmniej 6 lat zapowiada rozmieszczenie Iskanderów w pobliżu polskich granic. Ma to być odpowiedź na rozbudowę w Polsce systemów tarczy antyrakietowej i bazy amerykańskich rakiet Patriot. Estoński portal ERR zwraca uwagę na wykorzystanie do transportu rosyjskich wyrzutni rakietowych cywilnej jednostki pływającej. Podobne informacje pojawiły się w rosyjskiej i zachodniej prasie już w ubiegłym roku. Wtedy dziennikarze alarmowali, że pod przykrywką manewrów wojskowych, Rosja przerzuca do Kaliningradu Iskandery i bombowce strategiczne. Oficjalnie Moskwa nigdy nie potwierdziła tych informacji. Niezależni eksperci przypuszczają, że nowoczesne kompleksy rakietowe są przerzucane w różne części Federacji Rosyjskiej na zasadzie rotacji. Mobilne wyrzutnie pełnią dyżury bojowe przez kilka dni lub tygodni i następnie są przewożone w inne miejsce. Rakiety Iskander-M mają zasięg od 50 do nawet 700 kilometrów, a więc z obwodu Kaliningradzkiego mogą dosięgnąć celów zarówno w Warszawie i Berlinie, jak i w Helsinkach czy Sztokholmie. Eksperci nie wykluczają, że mogą przenosić głowice z ładunkami jądrowymi.