Według rzecznika amerykańskiego Ministerstwa Obrony, Bryana Whitmana, nalot nie miał związku z zamachami terrorystycznymi w USA w minionym tygodniu. Atak był odpowiedzią na ostatnie irackie próby zestrzelenia samolotów amerykańskich i brytyjskich, patrolujących strefę zakazu lotów. Amerykańskie i brytyjskie samoloty regularnie prowadzą loty patrolowe nad terenami na południu Iraku, gdzie w 1991 roku siły wielonarodowe utworzyły tzw. strefę bezpiecznego nieba, by ochronić miejscowych szyitów przez atakami armii irackiej. Na północy Iraku w 1992 roku powstała taka sama strefa w celu ochrony irackiej ludności kurdyjskiej.