"My się nie zgadzamy się z narzucaniem relokacji i jesteśmy jednocześnie bardzo konstruktywnym graczem w ramach UE" - mówił szef polskiego rządu dziennikarzom. Jak dodał, Polska pokazuje, że w zakresie ruchów wtórnych, czyli przesunięć pomiędzy krajami członkowskimi, w przypadku przybycia migrantów bądź uchodźców do któregoś z krajów granicznych UE, "my mamy twarde regulacje azylowe i tych twardych regulacji się trzymamy". Morawiecki zaznaczył, że nie wie, jakie będą rezultaty rozpoczynającego się szczytu w Brukseli "ale my na pewno bardzo twardo będziemy obstawać przy naszych racjach". "Przy prowadzeniu jeszcze dalej idących działań na zewnętrznych granicach UE czy na terenie państwa takich, jak Libia, Syria; żeby tym krajom pomagać, żeby uchodźcy tam zostali" - powiedział dziennikarzom premier. "Nie powinno być Unii dwóch prędkości" Szef polskiego rządu w rozmowie z dziennikarzami wskazał, że jednym z tematów, które będą poruszane podczas spotkań w Brukseli będzie sprawa związana z budżetem strefy euro. Zwrócił uwagę, że wiele krajów UE jest sceptycznych wobec pomysłu osobnego budżetu strefy euro, wskazując na Maltę i Austrię."Polska prezentuje tutaj bardzo jednoznaczne stanowisko, że nie powinno być Unii dwóch prędkości; że jeśli kraje strefy euro chcą tworzyć osobny budżet, to on nie powinien zagrażać budżetowi Unii Europejskiej" - powiedział szef polskiego rządu.