Konserwatywny "Daily Telegraph" podkreśla, że premier May po raz pierwszy tak zdecydowanie krytykuje amerykańskiego prezydenta. Dodaje, że rząd jest pod presją, by odwołać przyszłoroczną wizytę Trumpa na Wyspach, choć pierwsze sygnały z Downing Street sugerują, że zaproszenie ciągle jest aktualne. Mimo to codzienna gazeta "i" wybija dziś na pierwszej stronie, że przyjazd prezydenta stoi pod znakiem zapytania. BBC spytała holenderską prokuraturę o jedno wideo, nagrane właśnie w Holandii. Miało ono przedstawiać agresywnego migranta. Prokuratora zaprzeczyła, podkreślając, że nie jest to imigrant ale człowiek "urodzony w Holandii". Centroprawicowy "The Times" poświęca sprawie komentarz redakcyjny. Podkreśla, że w przeszłości grupa Britain First znana była z manipulacji. "Pod pretekstem patriotyzmu chce zwrócić społeczności przeciwko sobie" - pisze dziennik, popierając reakcję brytyjskiego rządu. I krytykuje amerykańskiego prezydenta, który dziś, zdaniem gazety, "postrzega Wielką Brytanię jako kocioł nienawiści, a głos maleńkiego, ultranacjonalistycznego ugrupowania odbiera jako autentyczny głos społecznego niezadowolenia". W lewicowym "Guardianie" znajdziemy dziś tekst męża posłanki Partii Pracy Jo Cox, zamordowanej wiosną zeszłego roku. Według szeregu świadków i oskarżyciela w trwającym procesie, podczas ataku morderca miał wykrzykiwać nazwę grupy. "Kiedy najpotężniejszy człowiek świata staje się siewcą nienawiści, naszym najlepszą odpowiedzą jest tolerancja" - pisze Brendan Cox. Amerykański prezydent zdążył już zareagować poprzez tweet zaadresowany do premier May. "Nie skupiaj się na mnie, skupiaj się na destruktywnym, radykalnym terroryzmie islamskim, który istnieje w Zjednoczonym Królestwie" - zatweetował Trump, dodając: "My radzimy sobie dobrze".