<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mateusz-morawiecki,gsbi,1" title="Mateusz Morawiecki" target="_blank">Mateusz Morawiecki</a> w czwartek przyjechał do Rzymu na rozmowy z premierem Włoch Mario Draghim. W rozmowie opublikowanej w tradycyjnej i internetowej wersji gazety polski premier wyjaśnił, że podstawowym celem jego wizyty w Rzymie jest rozmowa o zagrożeniach związanych z działaniami Rosji na wschodniej flance NATO oraz o sytuacji na polsko-białoruskiej, czyli wschodniej granicy UE. Zobacz też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-katowice-premier-mateusz-morawiecki-internet-jest-impulsem-d,nId,5692249" target="_blank">Katowice. Premier Mateusz Morawiecki: Internet jest impulsem do rozwoju, ale też pułapką</a>Jako kolejny temat rozmowy z Draghim wymienił "rosyjskie manipulacje cenami paliw i dostawami gazu", których konsekwencje - jak podkreślił - "odczują wszyscy - tak samo Polacy jak i Włosi". Ponadto wyraził zamiar dyskusji na temat przyszłości Europy, odbudowy po kryzysie pandemicznym i rozwoju. "Ukraina na pierwszej linii ognia" Szef rządu odnosząc się do groźby rosyjskiej inwazji na Ukrainę stwierdził, że Putin "realizuje starą zasadę 'dziel i rządź'". - Chce podzielić Europę, bo tylko tak może realizować swoje interesy. Jego podstawowy cel to odbudowa imperialnej potęgi Rosji kosztem sąsiadów. Na pierwszej linii ognia staje dziś Ukraina - stwierdził Morawiecki. Jak ocenił, jeszcze nigdy w historii ostatnich 30 lat "widmo konfliktu zbrojnego tuż przy wschodniej granicy UE nie było tak realne". Rosja, ocenił, "sprawdza, jak daleko może posunąć się wobec Europy. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladimir-putin,gsbi,9" title="Władimir Putin" target="_blank">Władimir Putin</a> sięga po metody siłowe na każdej płaszczyźnie; również w gospodarce. Wie, że jego władza zależy od cen gazu. I robi wszystko, by utrzymać Europę w stanie uzależnienia tylko od swoich dostaw". Morawiecki oświadczył następnie, że Rosja "brutalnie narusza integralność terytorialną państw i zamraża konflikty". Zauważył, że Abchazję, Osetię Południową, Naddniestrze, Donbas i Krym Putin "traktuje jak narzędzie i broń w swojej bezwzględnej strategii". "Europa nie chce konfliktu z Rosją" Mówiąc o wtorkowym wideoszczycie przywódców Rosji i USA premier stwierdził: "Jeśli rozmowy Biden-Putin przyniosą deeskalację rosyjskich działań wobec Ukrainy i wobec Europy, to osobiście podziękuję i pogratuluję prezydentowi Bidenowi". Zastrzegł zarazem: "Doświadczenie uczy jednak, że Władimirowi Putinowi nie można ufać, a polityka ustępstw się nie sprawdza. Prezydent Rosji musi zrozumieć, że Ukraina nie jest sama i że w przypadku agresji musi liczyć się z sankcjami uderzającymi w rosyjski system finansowy". - Rosja musi wybrać czy chce być w Europie, czy być w kontrze do Europy. Władimir Putin wybiera dziś konflikt. Szkodzi nie tylko Europie, ale też swojemu narodowi - zaznaczył polski premier. Położył nacisk na to, że "Europa nie chce konfliktu z Rosją". "Ale Europa - dodał - nie może sobie pozwolić na zastraszanie i szantaż energetyczny. Dlatego wobec prowokacji Władimira Putina musimy pozostać zjednoczeni. Czas ustępstw się skończył. Na twardą politykę musimy mieć twarde reakcje w postaci zdecydowanych sankcji". Nord Stream 2 - "projekt wykorzystywany politycznie" Zdaniem Morawieckiego gazociąg Nord Stream 2 powinien zostać wstrzymany, ponieważ jest to "projekt wykorzystywany politycznie". - To ma być - wskazał - symbol i narzędzie dominacji Rosji nad Europą Środkowo-Wschodnią. - Muszę powiedzieć, że wnioski po rozmowie prezydenta Bidena i prezydenta Putina są niepokojące. Warunkowa zgoda na Nord Stream 2 i brak sankcji wobec Rosji oznaczałyby politykę ustępstw wobec imperialnej polityki Kremla - powiedział szef polskiego rządu. W jego ocenie byłby to "wyraz europejskiej słabości". Nord Stream 2 uznał za "projekt niebezpieczny dla Europy", ponieważ jeszcze bardziej uzależnia kontynent od jednego dostawcy, a po drugie "wytrąca krajom tranzytowym kolejne argumenty do obrony przed zakusami wschodniego sąsiada". Białoruś - stwierdził - "jest najlepszym przykładem tego, do czego prowadzi uzależnienie od Rosji". Wspólna europejska armia - projekt przyszłości W rozmowie z rzymską gazetą Mateusz Morawiecki odniósł się też do tego, że Łukaszenka zareagował na zachodnie sankcje, ogłaszając ograniczenie importu i lotów z Europy. Zdaniem premiera taka reakcja pokazuje, że "kierowcą z tylnego siedzenia" jest rosyjski prezydent. Po drugie - jak zaznaczył - "poczucie pewności siebie Łukaszenki jest fałszywe, bo zapomina on o cenie, jaką będzie płacić w kolejnych latach za trwałe uzależnienie od Rosji i odcięcie od swobodnych relacji gospodarczych z Europą". Szef rządu RP zapytany o to, czy UE powinna stworzyć własną wspólną siłę militarną, podkreślił, że Europa powinna zrobić wszystko, żeby zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwo. - Wspólna europejska armia będąca uzupełnieniem sił NATO to projekt przyszłości, o którym warto rozmawiać, ale my potrzebujemy działań tu i teraz - oświadczył. Na pytanie o to, dlaczego Polska nie przyjmie uchodźców przebywających na granicy z Białorusią, odparł, że zostali oni sprowadzeni przez białoruski reżim i to "Łukaszenka osobiście za nich odpowiada". W ocenie premiera "każde ustępstwo to tylko zachęta do dalszych prowokacji". - A o skutkach kryzysu migracyjnego nie muszę Włochom przypominać. Brak zdecydowanej reakcji ze strony UE w 2015 roku sprawił, że takie kraje jak Włochy, Grecja czy Hiszpania do dziś zmagają się z presją migracyjną - dodał.