Misja Tryton to międzynarodowa operacja polegająca na patrolowaniu Morza Śródziemnego przez siły 26 państw, które pomagają w ratowaniu migrantów-rozbitków. Sęk w tym, że choć w akcji uczestniczy 26 państw, migranci trafiają tylko do Włoch. Oczywiście jest to wynikiem podpisanego porozumienia, ale władze na Półwyspie Apenińskim tracą cierpliwość. Włochy bowiem pękają w szwach, a możliwości przyjmowania migrantów się wyczerpują. "Byłbym jeszcze bardziej dumny z Europy, gdyby jeden ze statków - pływający pod banderą francuską, angielską czy hiszpańską - zamiast zabierać migrantów tylko do Włoch, przynajmniej raz zawiózł ich do innego europejskiego portu" - powiedział 18 czerwca Marco Minniti, szef włoskiego MSZ. Jego słowa zabrzmiały jak apel, a po jakimś czasie przerodziły się w formalny postulat. Włosi poprosili o pilne spotkanie Fronteksu, by przedyskutować tę sprawę. Rozmowy toczyły się tydzień temu w Warszawie. Jego rezultaty są malutkim krokiem do przodu. Ustalono, że powstanie specjalna grupa robocza, która ma postawić diagnozę, co należy poprawić w koncepcji operacyjnej Trytonu. Ta grupa robocza ma też opracować nowy plan operacyjny. Frontex na spotkaniu w Warszawie zobowiązał się też do wzmocnienia obecności w punktach kontaktowych we Włoszech, aby pomóc krajowym władzom przyspieszyć proces identyfikacji i rejestracji imigrantów. Ma też decydować o ich kierowaniu do procedury azylowej. Agencja zwiększy również swoją rolę w walce z sieciami przemytu. To na razie początek, choć Włosi zapewne liczyli na więcej. Prawdopodobnie dają organizacji trochę czasu, a jeśli jej działania nie przyniosą efektów, Włosi naprawdę mogą zamknąć porty. Już dziś mówią, że "bronią honoru Europy". Jeśli jednak Europa wciąż będzie głucha na prośby sojusznika, cierpliwość Włochów może się wyczerpać. Być może będzie miała miejsce jeszcze czarniejsza wizja Morza Śródziemnego. Jeśli Włosi zamkną porty, a inne kraje nie zmienią stanowiska, to w przyszłości mogą zrobić to samo. Morze Śródziemne zamieniłoby się w swoiste morze martwe, po którym dryfowaliby jedynie migranci z Afryki i Bliskiego Wschodu. Czy kraje przystępujące do misji Tryton mają prawo odbierać Włochom możliwość wołania o pomoc? Z jednej strony politycy z Półwyspu Apenińskiego wiedzieli, jakie porozumienie podpisują. Z drugiej liczba migrantów chyba faktycznie przerosła ich możliwości. W samym 2016 roku zakręciła się w okolicach 190 tys. Przez pierwsze półrocze tego roku do Włoch trafiło natomiast ponad 85 tys. ludzi. Tymczasem dziennik "Il Messaggero" przedstawił niedawno wyniki sondażu: 60 proc. Włochów opowiada się za zatrzymaniem napływu migrantów. Łukasz Szpyrka