Marine Le Pen porównała modlitwy muzułmanów na ulicy do okupacji hitlerowskiej. Prokurator uznał, że był to jeden z elementów kampanii przed wyborami regionalnymi i mimo, że był zszokowany tym stwierdzeniem, to nie wydaje mu się, aby liderka Frontu Narodowego popełniła przestępstwo. Innego zdania jest adwokatka strony cywilnej, która uznała za niemoralne, jak to ujęła "uprawianie tego typu komercji politycznej", szczególnie w okresie tak tragicznym w dziejach Francji. Jej zdaniem doszło do naruszenia prawa, bo to jest "nawoływanie do nienawiści na tle rasowym". W wyborach regionalnych głos na Front Narodowy Marine Le Pen oddało sześć milionów osób.