"To planowe manewry. Od razu po ich zakończeniu wojska zostaną wycofane z Białorusi do miejsc dyslokacji" - powiedział w piątek na konferencji prasowej Surikow, cytowany przez agencję Interfax-Zachód. Dyplomata zauważył, że niektóre media spekulują na ten temat. "Czasem aż robi się wstyd, że mogą rodzić się takie myśli" - ocenił. Białoruskie niezależne media pisały m.in. o ryzyku wykorzystania przez Rosję manewrów, by pozostawić część sił wojskowych na terytorium Białorusi. Zdaniem Surikowa współpraca wojskowa Białorusi i Rosji ma "charakter praktyczny". Rosyjsko-białoruskie manewry Zapad odbywają się co dwa lata, na przemian na terytorium jednego z dwóch państw. W tym roku zaplanowane są na wrzesień na Białorusi. Surikow wypowiedział się również na temat wprowadzenia kontroli na granicy białorusko-rosyjskiej, dotychczas - od ponad 20 lat - otwartej w związku z funkcjonowaniem państwa związkowego Białorusi i Rosji. Chodzi m.in. o zmianę statusów lotów z Białorusi z wewnętrznych na międzynarodowe. "Jest to związane z tym, że Rosja wzmacnia walkę z terroryzmem, z tzw. Państwem Islamskim, zwłaszcza w Syrii. (...) I otwarta granica pomiędzy Rosją i Białorusią, nie wykluczamy tego, może zostać wykorzystana przez bojowników Państwa Islamskiego, biorąc pod uwagę wprowadzony przez Białoruś ruch bezwizowy dla obywateli 80 państw przez lotnisko w Mińsku" - oświadczył rosyjski ambasador. Pięciodniowy ruch bezwizowy przez lotnisko międzynarodowe w Mińsku funkcjonuje od lutego 2017 r. Z Mińska Justyna Prus