Politycy na różnych poziomach polityki i administracji muszą być "wierni swym obowiązkom" i nie ulegać "mafijnym naciskom"- przypominał szef państwa w mieście Locri na obchodach, zorganizowanych przez społeczne stowarzyszenie Libera walczące z mafią i promujące praworządność. Założył je ksiądz Luigi Ciotti. "Mafie nie oszczędzają nikogo. Zabijają tych, którzy sprzeciwiają się ich przestępczym interesom. Ale nie wahają się też uderzyć w każdego, kto staje się przeszkodą na drodze do osiągnięcia ich celów, jakimi są pieniądz, władza, bezkarność"- oświadczył prezydent Mattarella. Z tego powodu, dodał, "walka z mafią dotyczy wszystkich". "Nikt nie może powiedzieć: 'mnie to nie dotyczy'. Nikt nie może myśleć, że jest z tego zwolniony" - podkreślił. Prezydent przytoczył słowa zamordowanego przez cosa nostrę sędziego śledczego Giovanniego Falcone: "Walka z mafią nie może ograniczyć się tylko do jednego pokoju, musi obejmować całą kamienicę". "Tłumienie bezprawia jest nierozłączne z obywatelskim sprzeciwem" - powiedział Mattarella. Wskazał na znaczenie świadomości obywatelskiej, zmiany mentalności i krzewienia "kultury praworządności". "Tam, gdzie kiedyś panowała powszechna zmowa milczenia, dzisiaj często znajdują się symbole i sztandary stowarzyszeń zaangażowanych przeciwko mafii. Tam, gdzie cisza była podyktowana przez strach lub współudział, dzisiaj padają mocne i odważne słowa" - zaznaczył szef państwa włoskiego. "Tam - mówił- gdzie była obojętność i rezygnacja, dzisiaj uczy się praworządności". Położył nacisk na to, że błędem byłoby uważać, iż przestępczość zorganizowana to problem tylko dla państwa i jego reprezentantów. "To zadanie dla wszystkich w codziennym życiu" - powtórzył. Wyraził przekonanie, że kraj dokonał znacznego postępu w walce z organizacjami mafijnymi. Prezydent przyznał zarazem: "Mafia jest wciąż silna, nadal obecna. Kontroluje działalność ekonomiczną, legalną i nielegalną, próbuje dominować na częściach terytorium i wejść do każdego środowiska". Dlatego jego zdaniem należy też zlikwidować "szare strefy" , bo są one "wspólnikami" i terenem korupcji. Sergio Mattarella przypomniał, że ofiarami mafii padli przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości i sił porządkowych, związkowcy, dziennikarze, lekarze, adwokaci, przedsiębiorcy, handlowcy, urzędnicy państwowi, politycy i administratorzy, działacze kultury, wolontariusze, księża, a także przypadkowi ludzie. "To setki mężczyzn, kobiet i dzieci; tak, wiele kobiet i wiele dzieci" - powiedział włoski prezydent. Rodziny ofiar mafii zapewnił: "Wasze rany zostały zadane całemu społeczeństwu, całym Włochom". W uroczystościach w Locri uczestniczyli wraz z przedstawicielami władz działacze stowarzyszeń obywatelskiego sprzeciwu wobec mafii z całego kraju oraz rodziny zabitych przez sycylijską cosa nostrę, neapolitańską kamorrę i 'ndranghetę z Kalabrii. Z Rzymu Sylwia Wysocka