- Jeśli chce się być wiarygodnym, trzeba zadbać o interesy w domu - powiedział Macron w niemieckiej stolicy po spotkaniu z kanclerz Angelą Merkel. - Kluczowe dla mnie jest przywrócenie poziomu zaufania, którego w tej chwili już nie ma - podkreślił faworyt wyścigu do Pałacu Elizejskiego, z przekonań centrysta. Trwające ponad godzinę spotkanie to - jak pisze agencja Reutera - wyczyn dla byłego ministra gospodarki w socjalistycznym rządzie i niegdyś uważanego za zaufanego człowieka prezydenta Francois Hollande'a. Kiedy jeszcze przed dwoma miesiącami wizytował Berlin, nie udało mu się dostać na spotkanie z niemiecką kanclerz. Od tego czasu jego konserwatywny rywal Francois Fillon został obiektem skandalu z związku z fikcyjnym zatrudnieniem swojej żony jako asystentki parlamentarnej. Obecnie Berlin postrzega Macrona jako kandydata, który najprawdopodobniej pokona szefową skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen. Podczas panelu dyskusyjnego z udziałem socjaldemokratycznego niemieckiego ministra spraw zagranicznych Sigmara Gabriela Macron żarliwie bronił - jak pisze Reuters - projektu europejskiego, który według niego utknął w martwym punkcie z powodu braku nowych idei. Macron o "nowym francusko-niemieckim porozumieniu" - W krajowej debacie politycznej musimy promować europejski projekt, musimy wziąć za niego odpowiedzialność. Jeśli jesteś bojaźliwym Europejczykiem, to już jesteś pokonanym Europejczykiem - powiedział. Według Macrona to "Europa chroni nas dzisiaj przed nowymi zagrożeniami". Szef niemieckiej dyplomacji podkreślił, że Macron wydaje się być "jedynym kandydatem na prezydenta we Francji, który jest na czystej i wyraźnej ścieżce europejskiej". Francuski polityk mówił o zwiększeniu inwestycji w liczącej 19 państw strefie euro, a także o "nowym francusko-niemieckim porozumieniu", które zawierałoby "o wiele więcej współpracy strukturalnej" w zakresie inwestycji, bezpieczeństwa na europejskich granicach oraz w kwestiach obronnych, w tym zwłaszcza na Bliskim Wschodzie i w Afryce.