Rosyjski portal RBK podając tę informację powołuje się na nieoficjalne źródła wśród organizatorów obu szczytów. Białoruski portal TUT.by przypomina, że "między Białorusią i Rosją w ostatnim czasie nagromadziło się niemało spornych kwestii".Chodzi przede wszystkim o trwający od początku roku konflikt dotyczący cen rosyjskiego gazu i dostaw ropy na <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bialorus,gsbi,2916" title="Białoruś" target="_blank">Białoruś</a>, problemy z dostawami białoruskiej żywności na rosyjski rynek i oskarżenia Moskwy pod adresem Mińska o nielegalny reeksport zakazanych produktów z Unii Europejskiej i Ukrainy do Rosji. Podczas pierwszego z poniedziałkowych spotkań członkowie Eurazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej - Rosja, Białoruś, Armenia, Kazachstan i Kirgistan - mieli zatwierdzić projekt wspólnego Kodeksu Celnego. Z kolei na szczycie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, jak przypomina RBK, głównym punktem obrad miał być wybór nowego sekretarza generalnego organizacji, w skład której, oprócz wymienionych wyżej pięciu krajów, wchodzi także Tadżykistan. Powodem dodatkowych napięć w stosunkach Białorusi i Rosji może być też fakt, iż w czwartek doszło do dyplomatycznego skandalu w Mińsku - białoruskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało zastępcę ambasadora Rosji Wadima Gusiewa, by przekazać mu notę protestacyjną w związku z wypowiedzią szefa rosyjskiego państwowego think tanku Leonida Rieszetnikowa, który oświadczył, że język białoruski "ma 90 lat", a Białoruś to "historyczna część wielkiej Rosji". W oficjalnej nocie białoruski resort spraw zagranicznych określił wypowiedź szefa Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych jako "nieuzasadnioną co do treści i absolutnie nie do przyjęcia pod względem formy". Ostatnie spotkanie prezydentów Białorusi i Rosji odbyło się 22 listopada w Moskwie. Po tych rozmowach nie ogłoszono jednak żadnej informacji, która potwierdzałaby postęp w którejkolwiek ze spornych kwestii w relacjach obu krajów.