"Państwa UE to zuchy. Zrozumiały, że mamy konkretny moment i trzeba w porę odejść od blokowego myślenia oraz konfrontacji z Białorusią. Podjęły decyzję, która nas w pełni satysfakcjonuje" - oznajmił Łukaszenka na naradzie poświęconej sprawom gospodarczym. Prezydent zaznaczył, że minister spraw zagranicznych Uładzimir Makiej powinien podziękować swoim kolegom za tę decyzję, i polecił rządowi zintensyfikować współpracę z różnymi strukturami bankowymi UE oraz potencjalnymi inwestorami. Uznał przy tym za niemożliwe do przyjęcia rozmowy o trwającym jakoby na Białorusi kryzysie. "Żadnego kryzysu nie ma, kryzys mamy sami w głowie! Zmieniły się warunki, w niektórych sferach znacznie. I co z tego? Czyżby to się stało po raz pierwszy w naszej historii?" - zapytał prezydent uczestników narady. Skrytykował też przedstawione mu przez rząd propozycje reform, podkreślając, że należy nadal unowocześniać produkcję, a przede wszystkim sprzedawać wytwarzane towary. "Ot i całe reformy!" - oznajmił. Rządowi zarzucił zaś, że chce "zamiast chleba dać ludziom jakąś reformę". Ministrowie spraw zagranicznych państw UE zgodzili się w poniedziałek na zniesienie sankcji wobec 170 obywateli Białorusi, w tym Łukaszenki, oraz trzech białoruskich podmiotów. Na liście objętych restrykcjami pozostały jeszcze cztery osoby - byli członkowie służb bezpieczeństwa prezydenta, podejrzewani o udział w niewyjaśnionym zaginięciu przeciwników politycznych białoruskiego prezydenta. Sankcje wobec nich przedłużono o 12 miesięcy. W mocy pozostaje też embargo na broń. Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska