19-latek jechał rano do pracy. W pewnym momencie poczuł, że coś uderzyło w jego samochód. Wysiadł z auta i zobaczył, że potrącił wiewiórkę. Nastolatek nie zastanawiał się długo - postanowił wykorzystać swoje umiejętności z udzielania pierwszej pomocy. Jednym palcem zaczął uciskać klatkę piersiową zwierzęcia. Całą scenę zauważyli policjanci, którzy patrolowali ulicę. Podjechali do nastolatka. Gdy chłopak tłumaczył, co się stało, w pewnym momencie wiewiórka nagle poderwała się i uciekła na drzewo.Funkcjonariusze nagłośnili tę historię. Ich zdaniem Chris zasługuje na miano dobrego Samarytanina. (mpw)