Anders Breivik odsiaduje karę 21 lat pozbawienia wolności za zamordowanie w 2011 roku 77 osób. Wyrok zasądzono rok później. Może dłużej pozostać za kratkami, jeżeli biegli uznają, że wciąż stanowi zagrożenie dla społeczeństwa. Lekarze nie potwierdzają rewelacji adwokata Póki co, jak utrzymuje Anders Breivik, zagrożone jest jego zdrowie. W jego ocenie warunki, w jakich przebywa w zakładzie karnym i odosobnienie od innych więźniów, stanowią pogwałcenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Adwokat skazanego Oystein Storrvik utrzymuje, że jego klient w zakładzie karnym podupadł na zdrowiu. Pozwem Andersa Breivika w dniach 15-18.03. zajmie się sąd. Oystein Storrvik w rozmowie z AFP tłumaczył, że o złym wpływie izolacji na osadzonego świadczy fakt, że stracił on zapał do nauki. "To pokazuje, że odosobnienie ma wpływ na kondycję psychiczna" - ocenił. Lekarze monitorujący stan zdrowia więźnia nie potwierdzają rewelacji adwokata. Cytowani przez norweskie media medycy oświadczyli, że nie zaobserwowali żadnych zmian u Andersa Breivika. Ich opinia będzie miała kluczowe znaczenie w trakcie rozprawy. Trzy pomieszczenia Andersa Breivika Zdaniem Andersa Breivika innym przykładem łamania Konwencji jest cenzorowanie jego prywatnej korespondencji. Władze odpowiadają, że muszą mieć wgląd do poczty osadzonego, aby zapobiec zbudowaniu przez niego "siatki ekstremistów". Z akt sądowych wynika, że zabójca 77 osób ma dostęp do trzech pomieszczeń: w jednej celi żyje, w drugiej się uczy, a w trzeciej ćwiczy. Poza tym ma telewizor, komputer bez dostępu do internetu i konsolę do gier. Może przygotowywać sobie posiłki i robić pranie. Przebywanie w izolacji od innych więźniów oznacza, że na co dzień ma kontakt tylko ze strażnikami i innymi pracownikami więzienia.