Ok. 380 mężczyzn ubiegających się o azyl w Australii, pochodzących głównie z Afganistanu, Iranu, Birmy, Pakistanu, Sri Lanki oraz Syrii, ponad trzy tygodnie temu zabarykadowało się w likwidowanym obozie na należącej do Papui-Nowej Gwinei wyspie Manus i odmawia przewiezienia do obozów przejściowych. "Zniszczyli nam żywność i schronienie, zniszczyli nasz zbiornik z wodą" - powiedział jeden z mieszkańców obozu w wiadomości nagranej telefonem komórkowym. Jak powiedział, wiele osób schowało się na dachach lub w toaletach. Nagranie wideo wykonane przez sudańskiego uchodźcę Abdula Aziza i zamieszczone na Facebooku pokazuje, jak policjanci przez megafony nakazują migrantom opuszczenie obozu. Na późniejszym nagraniu na Twitterze widać mężczyzn wchodzących do minibusów i autokarów. Stojący przed bramą do obozu Tim Costello z organizacji pomocowej World Vision Australia powiedział, że widział odjeżdżające stamtąd autokary. Świadkowie w obozie mówili, że przedstawiciele władz w mundurach polowych wyprowadzili kurdyjskiego dziennikarza Behruza Bochaniego, który przebywał w ośrodku od czterech lat i regularnie zamieszczał w mediach społecznościowych wpisy o panujących w obozie warunkach. Australijski obóz dla migrantów na wyspie Manus został zamknięty 31 października. Wtedy też wycofał się z niego personel, został odcięty prąd i dostęp do wody pitnej, wstrzymano dostawy żywności. "Nie chcemy kolejnego więzienia" Migranci odmawiają opuszczenia obozu, bo obawiają się przemocy ze strony lokalnych mieszkańców wyspy w trakcie transferu oraz przeniesienia na stałe do innego obozu w kraju rozwijającym się. "Nie chcemy kolejnego więzienia. Chcemy kraju trzeciego" - powiedział jeden z mężczyzn. "Ci ludzie uważają, że znaleźli sposób na wywieranie presji na rząd australijski, by pozwolił im na przyjazd do Australii. Nie ulegniemy naciskom" - oświadczył w czwartek na konferencji prasowej w Canberze premier Malcolm Turnbull. Restrykcyjna polityków wobec migrantów w Australii Australia prowadzi restrykcyjną politykę wobec migrantów, którzy próbują dotrzeć do jej brzegów. Marynarka wojenna tego kraju regularnie zawraca łodzie z migrantami, a osoby, którym udaje się dotrzeć do wybrzeży Australii, są wysyłane do opłacanych przez rząd obozów na wyspie Manus lub do Nauru na Oceanie Spokojnym. Tam rozpatrywane są ich wnioski o status uchodźcy. Nawet, jeśli zostaną one uznane za uzasadnione, osoby te nie mają prawa osiedlić się w Australii. Canberra uzasadnia te działania koniecznością zwalczania gangów przemytników ludzi i zniechęcania migrantów do podejmowania niebezpieczniej morskiej przeprawy. ONZ zaapelowała do Australii o przyjęcie oferty Nowej Zelandii, która zaproponowała, że przyjmie część migrantów z likwidowanego obozu.