"Wbrew fobiom, które istnieją w USA, Rosja nie ingerowała, nie ingeruje i nie zamierza ingerować w procesy wyborcze w żadnym kraju świata, w tym w Stanach Zjednoczonych Ameryki" - zapewnił rzecznik prezydenta Władimira Putina. Powtórzył też, że zdaniem Kremla nie ma obecnie perspektyw normalizacji stosunków rosyjsko-amerykańskich. Pytany o to, jak po wyborach w USA układać się będą relacje przywódców obu krajów, Pieskow odparł, że "na horyzoncie nie widać żadnych wspaniałych perspektyw normalizacji stosunków rosyjsko-amerykańskich". "Nie znaczy to jednak, że nie dążymy do dialogu i nie chcemy go. Przed nami stoi wiele problemów, które wymagają kontaktów rosyjsko-amerykańskich; są to problemy stabilności strategicznej, kontroli zbrojeń. Bez rozmów te problemy same się nie rozwiążą" - powiedział przedstawiciel Kremla. Ostrzegł zarazem, że Rosja będzie uważała ewentualne nowe sankcje ze strony USA za bezprawne. Oświadczył, że zdaniem Moskwy restrykcje już nałożone na nią przez Waszyngton są sprzeczne z prawem. "Tak też będziemy odnosić się do analogicznych kroków, jeśli one nastąpią" - zapowiedział Pieskow. O planach wprowadzenia nowych sankcji wobec Rosji poinformował we wtorek Departament Stanu USA. Są one związane z zamachem w Anglii na byłego funkcjonariusza rosyjskiego wywiadu Siergieja Skripala, którego próbowano otruć bojowym środkiem trującym. Zdaniem Waszyngtonu Moskwa nie przedstawiła odpowiednich zapewnień, że nie użyje w przyszłości broni chemicznej przeciwko swoim obywatelom. Prognozy po wtorkowych wyborach środka kadencji do Kongresu USA wskazują, że Partia Demokratyczna przejęła od Partii Republikańskiej (GOP) kontrolę nad Izbą Reprezentantów. Jednocześnie Republikanie utrzymali większość w Senacie. Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)