Tygodnik poinformował, że mimo wielomiesięcznych wysiłków dziennikarz Hasnain Kazim nie zdołał uzyskać przedłużenia akredytacji, a co za tym idzie - prawa do pobytu w Turcji. Źródła dyplomatyczne w Turcji podały, że biuro prasowe premiera Ahmeta Davutoglu odmówiło przedłużenia akredytacji ośmiu z około dwudziestu pracujących tam korespondentów niemieckich mediów. Zdaniem źródeł temat ten był w ostatnich tygodniach przedmiotem poufnych rozmów między niemiecką kanclerz Angelą Merkel a Davutoglu. Redakcja "Spiegela" napisała w czwartek, że Hasnain Kazim "w licznych artykułach naświetlał w sposób zrównoważony, choć krytyczny, nadużycia i błędy rządu, tak jak robi to każdy dobry dziennikarz". "Zachowanie tureckich władz może nas prowadzić tylko do jednej konkluzji, a mianowicie takiej, że nasz dziennikarz jest osobą niepożądaną z powodu swojej pracy" - dodała redakcja. Tureckie władze są oskarżane o skłonności autorytarne, a zwłaszcza tłamszenie wolności prasy. Na początku marca na podstawie nakazu sądowego władze przejęły "Zaman", dziennik o największym nakładzie w kraju, i jego anglojęzyczne wydanie "Today's Zaman", usuwając szefostwo i umieszczając trzech wybranych przez sąd zarządców.