"Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres potępia użycie siły i ubolewa z powodu ofiar śmiertelnych oraz strat wśród ludności cywilnej" - stwierdził w poniedziałkowym (28 września) oświadczeniu rzecznik ONZ Stéphane Dujarric. Wezwanie do zaprzestania walk To najgorsza od czterech lat eskalacji konfliktu między dwiema byłymi republikami sowieckimi. Jak podkreślają źródła ONZ, zwiększa to obawy o niestabilność na Kaukazie Południowym, regionie, który zapewnia kluczowe szlaki tranzytu gazu i ropy na światowe rynki. "Sekretarz generalny zdecydowanie wzywa strony do natychmiastowego zaprzestania walki, złagodzenia napięć i niezwłocznego powrotu do konstruktywnych negocjacji" - powiadomił Dujarric, dodając, że szef ONZ będzie rozmawiał zarówno z prezydentem Azerbejdżanu, jak i premierem Armenii. Sekretarz generalny potwierdza swoje pełne poparcie dla ważnej roli współprzewodniczących Grupy Mińskiej (Rosja, Francja i Stany Zjednoczone) Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Wzywa strony do ścisłej współpracy z OBWE w celu pilnego wznowienia dialogu bez warunków wstępnych. Wymiana ognia nie ustaje, wiele ofiar Jak poinformowało azerbejdżańskie ministerstwo obrony, w nocy z poniedziałku na wtorek (z 28 na 29 września) wciąż trwały walki. Siły przeciwnika próbowały odzyskać utracony teren, przeprowadzając kontrataki w kierunku miejscowości i miast Fuzuli, Cebrayil, Agdere i Terter - przekazano. Przedstawiciele azerbejdżańskiej armii powiedzieli agencji Interfax, że ponad 550 żołnierzy armeńskich "zostało rozgromionych", czemu strona armeńska zaprzecza - podaje agencja AP. Według tych wojskowych chodzi o zabitych i rannych. Azerbejdżańskie władze podały, że dziewięciu cywilów zginęło, a 32 zostało rannych. Według Górskiego Karabachu do tej pory zginęło 58 jego żołnierzy, a także dwoje cywilów. Ministerstwo obrony Armenii, cytowane przez AP, przekazało, że ok. 200 żołnierzy zostało rannych, lecz większość z nich doznała lekkich obrażeń i powróciła już do działań. Wieloletni spór ONZ przypomina, że Armenia oskarżyła Azerbejdżan o przeprowadzanie ataków powietrznych i artyleryjskich na region Górskiego Karabachu. Obydwa kraje walczyły w regionie przez sześć lat, aż do rozejmu w 1994 roku. Przez lata, w tym w lipcu, obwiniały się nawzajem o naruszenie postanowień zawieszenia broni w enklawie i wzdłuż granicy. W ostatnich miesiącach w walkach zginęło kilkunastu żołnierzy i cywilów. Głos z USA Także Stany Zjednoczone wezwały obydwa kraje do zakończenia działań wojennych. Rzeczniczka Departamentu Stanu Morgan Ortagus wydała w niedzielę oświadczenie, w którym stwierdziła, że USA "z całą mocą potępiają eskalację przemocy". Waszyngton apelował do stron o współpracę ze współprzewodniczącymi Grupy Mińskiej "w celu jak najszybszego powrotu do merytorycznych negocjacji". Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski