"Nie używaliśmy broni chemicznej podczas II wojny światowej" - powiedział Spicer i dla silniejszego efektu dodał: "Nawet ktoś tak odrażający jak Hitler nie upadł tak nisko, aby użyć broni chemicznej". W niewielkiej salce prasowej Białego Domu zapadła grobowa cisza. Spicer zorientował się, że popełnił gafę i pośpieszył z wyjaśnieniem. "Miałem na myśli to, że jeśli chodzi o gaz sarin, on (Hitler - PAP) nie stosował gazu wobec swojego narodu w taki sam sposób, jak to robi Asad" - tłumaczył się Spicer i tym samym "pogłębił dół", który sam sobie wykopał. Jego dalsze wyjaśnienia były równie niezręczne. Użył m.in. określenia "ośrodki Holokaustu" wobec nazistowskich obozów koncentracyjnych. Jak powiedział prowadzący w telewizji CNN Chris Cillizza, dziennikarze rzucili Spicerowi linę ratunkową, a rzecznik prezydenta zrobił z niej pętlę. Później Spicer przeprosił za "niewłaściwe i nietaktowne nawiązanie do Holokaustu". Sytuację Spicera pogorszył fakt, że w tym roku w Wielkim Tygodniu obchody Wielkanocy zbiegają się z obchodami Paschy, jednego z najważniejszych świąt judaizmu. Demokraci i przedstawiciele organizacji żydowskich zażądali rezygnacji Spicera. Amerykanie natomiast nie mogą się doczekać kolejnego epizodu legendarnej "Sobotniej Nocy na Żywo" (Saturday Night Live), programu satyrycznego nadawanego nieprzerwanie od 1975 roku. Seana Spicera gra w nim popularna amerykańska aktorka komediowa Melissa McCartney, a cały program dzięki nowej administracji przeżywa drugą młodość. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski