Wcześniejsze dane mówiły, że ze statku udało się uratować 169 osób. Prom "Bułgaria" zatonął w czasie burzy. Według świadków woda zaczęła wdzierać się na pokład, statek gwałtownie przechylił się na prawą burtę i w ciągu kilku minut poszedł na dno. Ponad 80 osób uratowała załoga przepływającego obok statku pasażerskiego "Arabella". - Będziemy szukać pozostałych całą noc. Mamy psy i specjalny sprzęt. Przylatują do nas ratownicy z sąsiednich republik - zapowiadają ratownicy z Tatarstanu. Uratowani pasażerowie i część załogi "Bułgarii" twierdzą, że większa część osób znajdujących się na pokładzie zginęła. Według telewizji "Rassija 24" - w jednej z sal zatopionego statku odbywała się akurat impreza dla dzieci. Najprawdopodobniej około 30 najmłodszych pasażerów "Bułgarii" mogło nie zdążyć wydostać się na górny pokład. W stolicy Tatarstanu - Kazaniu wszystkie szpitale przygotowane są na przyjęcie ocalonych. Na nabrzeżu portu rzecznego gromadzą się rodziny pasażerów. Statek "Bułgaria" płynął Wołgą do Kazania. Zatonął około godziny 14.00 czasu moskiewskiego w Tatarstanie. Ta wycieczkowa jednostka płynęła do stolicy regionu Kazania, gdy zatonęła w głębokiej na 20 metrów wodzie w odległości ok. 3 km od brzegu. Wycieczki po Wołdze są bardzo popularne wśród Rosjan i zagranicznych turystów. Rosyjskie agencje podały, że "Bułgaria", która miała dziesiątki kabin i dwie restauracje, pasażerów zabrała na pokład w sobotę, a w niedzielę, gdy zatonęła, wracała do Kazania. Państwowa telewizja poinformowała, że statek miał tylko dwie łodzie ratunkowe zamiast przewidzianych czterech. "Bułgaria" to dwupokładowy statek motorowy zbudowany w roku 1955 w Czechosłowacji. Jak twierdzą eksperci statki tej konstrukcji nie mają wodoszczelnych grodzi i każda dziura w kadłubie powoduje natychmiastowe zatonięcie. Kompania, do której należała "Bułgaria", utrzymuje, że statek przeszedł badania kontrolne. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zarządził wszczęcie dochodzenia w sprawie zatonięcia - podała służba prasowa Kremla.