Jacek Rostowski uważa, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej mocno odbije się na brytyjskiej gospodarce. "Brexit to akt wielkiej zbiorowej nieodpowiedzialności. Za rok Brytyjczycy będą tej decyzji gorzko żałować" - mówi Rostowski "Newsweekowi". Były wicepremier przypomina, że funt stracił już 10 proc. wartości i że po ogłoszeniu wyników referendum indeksy zanurkowały na londyńskiej giełdzie. "Rynki finansowe doskonale wiedzą, w jakiej sytuacji znalazła się Wielka Brytania. Inwestycje zagraniczne, które dotąd miały istotny wpływ na podtrzymanie wzrostu gospodarczego, przestaną napływać. Nie można wykluczyć, że gospodarka Wielkiej Brytanii będzie miała problemy z finansowaniem sięgającego 7 proc. PKB deficytu na rachunku obrotów bieżących. Banki w londyńskim City także są uzależnione od zagranicznego finansowania" - wylicza Rostowski. Jego zdaniem cała kampania na rzecz wyjścia z UE była oparta na kłamstwie. "[Brexitowcy] to ludzie, którzy nieodpowiedzialnie, z niczym nieuzasadnioną pewnością siebie podchodzą do polityki. A przy tym przeceniają znaczenie spraw o charakterze godnościowym. Brexitowcy to brytyjscy pisowcy. Kłamali, że dzięki opuszczeniu struktur unijnych Londyn zaoszczędzi 350 milionów funtów tygodniowo. W rzeczywistości Wielka Brytania dopłaca do budżetu UE ok. 160 mln funtów tygodniowo" - stwierdził Jacek Rostowski. Więcej w "Newsweeku".