Do Jerozolimy przyjechało ok. 6 tys. osób, w tym wielu światowych przywódców. Są obecni m.in. prezydenci <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-barack-obama,gsbi,1011" title="Barack Obama" target="_blank">Barack Obama</a>, Francois Hollande, Joachim Gauck i przywódca palestyński Mahmud Abbas, a także król Hiszpanii Filip VI i brytyjski następca tronu książę Karol. Polskę reprezentuje prezydent Andrzej Duda, Unię Europejską przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Rano kondukt pogrzebowy przeszedł z Knesetu na cmentarz na Wzgórzu Hertzla. Szimon Peres, były prezydent, premier i jeden z najważniejszych przywódców Izraela, spocznie w alei zasłużonych. Wśród przemawiających na cmentarzu będą członkowie władz i dzieci Szimona Peresa. Głos zabierze także przyjaciel zmarłego, pisarz Amos Oz. Jako jedyni z zagranicznych gości przemówią Bill Clinton i Barack Obama, były i obecny prezydent USA. W transportowaniu trumny przykrytej państwową flagą na teren nekropolii towarzyszyły modlitwy odmawiane przez wojskowego rabina. Ostatnie państwowe uroczystości pogrzebowe tej skali odbyły się w Izraelu w 1995 roku, gdy chowano Icchaka Rabina, zamordowanego przez żydowskiego ekstremistę przeciwnego porozumieniom z Palestyńczykami. Rok wcześniej Rabin wspólnie z Jaserem Arafatem i Szimonem Peresem byli laureatami pokojowej Nagrody Nobla. Na jerozolimskim cmentarzu na Wzgórzu Hertzla Peres spocznie właśnie obok Icchaka Rabina.