Amerykański żołnierz Bradley Manning, oskarżony o przekazanie poufnych informacji portalowi WikiLeaks, został we wtorek uniewinniony przez sąd wojskowy od głównego zarzutu, czyli pomagania wrogowi. Sąd uznał go jednak za winnego 19 z 20 pozostałych zarzutów. Sąd w bazie Fort Meade w stanie Maryland uznał starszego szeregowego za winnego pięciu zarzutów szpiegostwa, pięciu zarzutów kradzieży, a także oszustwa komputerowego i innych naruszeń. Pomaganie nieprzyjacielowi było głównym punktem oskarżenia liczącego w sumie 21 zarzutów; w razie jego potwierdzenia 25-letniemu Manningowi groziła kara dożywotniego pozbawienia wolności. Rozprawa, na której ma zostać ogłoszony wymiar kary, rozpocznie się w środę. Manningowi grozi wyrok do 128 lat więzienia - poinformowała AP. Demaskatorski portal WikiLeaks napisał w komunikacie umieszczonym na Twitterze, że wtorkowe orzeczenie sądu świadczy o "niebezpiecznym ekstremizmie" administracji prezydenta USA Baracka Obamy. W trakcie dochodzenia wojskowi prokuratorzy uzyskali dowody, że Manning ściągnął i przekazał drogą elektroniczną WikiLeaks blisko pół miliona zastrzeżonych raportów bojowych z Iraku i Afganistanu, setki tysięcy depesz dyplomatycznych oraz zapis wideo śmiercionośnego ataku śmigłowcowego z 2007 roku, który WikiLeaks rozpowszechnił z tytułem "Uboczne zabójstwo". W oczekiwaniu na wydanie wyroku przed bazą Fort Meade zebrało się ok. 30 zwolenników Manninga. Rząd USA domagał się dla Manninga najwyższego wymiaru kary za poważne naruszenie bezpieczeństwa kraju, w tym przekazanie raportów z pola walki z Iraku i Afganistanu, podczas gdy jego zwolennicy argumentowali, że rzucił światło na budzące wątpliwości operacje USA za granicą. Według obrony Manning był żołnierzem gejem, głęboko dręczonym problemami identyfikacji płciowej w czasie, gdy jawni homoseksualiści nie mogli służyć w siłach zbrojnych USA. Jego gwałtowne wybuchy w trakcie służby w Iraku powinny być sygnałem ostrzegawczym, by nie dawać mu dostępu do tajnych materiałów. Jak zaznaczali adwokaci, zabezpieczenie wojskowych komputerów było niedostateczne, a opublikowane przez WikiLeaks materiały nie stwarzały zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego albo zagrożenie to było niewielkie.