Ciało chłopaka zostało odkryte na polnej drodze w pobliżu Kampusu Motoryzacyjnego w Helmond - informuje portal ed.nl. Śledczy początkowo zauważyli porzucony rower. Niedaleko znajdowało się ciało Emila. 19-latek zaginął w Holandii 11 stycznia. Funkcjonariusze przyznali, że teren, na którym znaleziono ciało, jest raczej mało uczęszczanym miejscem. "Najpierw mieszkańcy muszą pokonać kilkaset metrów, aby dotrzeć na miejsce, a później przejść przez nieobrabiane grunty rolne" - powiedział właściciel nieruchomości.Niderlandzka policja jest zdania, że Emil zmarł kilka tygodni po zaginięciu. Na tę chwilę nie wiadomo, co spowodowało jego śmierć. Śledczy podejrzewają jednak, że nie było to samobójstwo. Nie jest jasne, czy do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Odpowiedź na te pytania przyniesie środowa sekcja zwłok. Matka Emila powiedziała holenderskim mediom, że chłopak wyszedł z domu bez telefonu, karty płatniczej, pieniędzy czy czystych ubrań. Miesiąc po zniknięciu policja rozmawiała ze znajomymi Emila. Jego komputer i telefony były również sprawdzane. Bezskutecznie. Kuzynka chłopca przyznała w rozmowie z portalem ed.nl, że Emil "był grzecznym chłopcem, ale potem wpadł w złe towarzystwo". Emil miał mieć kontakty z narkotykami. Mimo to krewna chłopaka powiedziała, że ten "nie miał wrogów". Emil razem z rodziną przeprowadził się do Holandii półtora roku temu. Tam nie udało mu się zdobyć wykształcenia, pracował dorywczo jako sprzątacz.