Minister spraw zagranicznych Bert Koenders zadeklarował, że jego kraj będzie starał się, by sprawcy tragedii stanęli przed holenderskim sądem i zostali skazani w oparciu o holenderskie prawo. Dodał, że międzynarodowy komitet badający katastrofę, w którego skład wchodzą również przedstawiciele Australii, Malezji, Belgii i Ukrainy, będzie kontynuował swoją pracę. Do tej pory nie wskazano jednak konkretnie żadnej osoby podejrzewanej o udział w zestrzeleniu maszyny. Wcześniej Holendrzy podejmowali próby powołania międzynarodowego sądu w sprawie katastrofy, ale zostały one storpedowane przez Rosję. W 2015 roku Holenderska Komisja Bezpieczeństwa, która badała katastrofę ustaliła, że samolot został zestrzelony przez rakietę wyprodukowaną przez Rosjan. W ubiegłym roku śledczy podali, że została ona wystrzelona z terytorium kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów. Rosjanie wielokrotnie krytykowali treść ustaleń komisji, zarzucając jej m.in. brak bezstronności i realizowanie "politycznych zamówień".