W Tbilisi rozstawiono w niedzielę miasteczko namiotowe opozycji. Waszadze, który przegrał z Zurabiszwili w listopadowej drugiej turze wyborów prezydenckich, zapewnił, że akcje będą miały pokojowy charakter i będą odbywać się zgodnie z prawem. Dodał, że więcej szczegółów w sprawie akcji poda we wtorek. Polityk przypomniał, że żądania opozycji pozostają bez zmian. "Rząd powinien podać się do dymisji, powinno dojść do pełnej delegalizacji władzy Salome Zurabiszwili, co doprowadzi do anulowania wyników wyborów" - wskazał. "Żądamy przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych w jak najszybszym terminie, całkowitej zmiany składu wyborczej administracji, przeprowadzenia wyborów według proporcjonalnej ordynacji" - wskazał Waszadze. W niedzielę przed budynkiem parlamentu w centrum Tbilisi opozycjoniści rozstawili kilka namiotów. Wieczorem zgromadziło się tam kilkudziesięciu zwolenników opozycji. Około dziesięciu osób spędziło w nich noc. Gruzińska redakcja Radia Swoboda podała, że zgromadzeni przed parlamentem trzymali w rękach plakaty z hasłami: "Sfałszowane wybory", "Nie dla Salome". W drugiej turze wyborów prezydenckich z 28 listopada zwyciężyła Zurabiszwili, kandydatka niezależna wspierana przez rządzące Gruzińskie Marzenie, zdobywając około 59,5 proc. głosów, a Waszadze z opozycyjnego centroprawicowego Zjednoczonego Ruchu Narodowego, założonego przez byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, uzyskał około 40,5 proc. głosów.