"Dyrekcja Generalna Lotnictwa Cywilnego Turcji wydała zakaz sprzedaży biletów dla obywateli Iraku, Syrii i Jemenu, udających się na <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bialorus,gsbi,2916" title="Białoruś" target="_blank">Białoruś</a>" - wskazał w czwartkowym wpisie na Twitterze Kumoch. Dodał, że zakaz dotyczy zarówno Turkish Airlines jak i Belavii oraz wszystkich lotnisk i "obowiązuje do odwołania". Zobacz też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/podlaskie/news-granica-stanislaw-zaryn-dzieci-pelnia-kluczowa-role-w-akcji-,nId,5639089" target="_blank">Granica. Stanisław Żaryn: Dzieci pełnią kluczową rolę w akcji propagandowej migrantów</a>Kilka godzin wcześniej Kumoch przekazał potwierdzoną przez Turkish Airlines informację, że przewoźnik ten te będzie przyjmować na pokłady samolotów do Mińska obywateli Iraku, Syrii i Jemenu, z wyjątkiem posiadaczy paszportów dyplomatycznych. W imieniu prezydenta Andrzeja Dudy Kumoch podziękował "wszystkim, którzy uczestniczą w rozmowach w tej sprawie". Turcja oskarżana przez napływ migrantów Już wcześniej w czwartek źródło dyplomatyczne w Brukseli informowało, że "linie lotnicze Turkish Airlines jeszcze w czwartek ogłoszą wprowadzenie zakazu sprzedaży biletów dla obywateli państw, z których pochodzą migranci, m.in. Iraku i Syrii, na loty do Białorusi". Tego dnia też tureckie MSZ w komunikacie na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej przekazało, że odrzuca "próby przedstawiania Turcji, która nie jest stroną w tej sprawie, jako części problemu". Dodano, że Turcja w pełni wspiera swoich sojuszników - Polskę, Litwę i Łotwę. Zaznaczono jednak, że - według tureckiego MSZ - przy okazji kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy Unii Europejskiej celowo atakuje się linie lotnicze Turkish Airlines. Turcja była już wcześniej oskarżana o umożliwianie napływu migrantów na Białoruś. Wielu z nich miało dotrzeć do Mińska liniami Turkish Airlines. "Trzeba ograniczać eskalację konfliktu" W Brukseli i unijnych stolicach rośnie świadomość, że aby powstrzymać eskalację kryzysu na granicy, trzeba ograniczyć napływ migrantów na Białoruś drogą lotniczą. W tej sprawie prowadzone są zakulisowe rozmowy z krajami spoza UE, których linie lotnicze latają do tego kraju. Zobacz też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-litwa-migranci-na-granicy-z-bialorusia-cisza-przed-burza,nId,5638936" target="_blank">Litwa: Migranci na granicy z Białorusią. "Cisza przed burzą"</a><a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a> podała w czwartek, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-unia-europejska,gsbi,46" title="Unia Europejska" target="_blank">Unia Europejska</a> będzie dążyć do umieszczenia na "czarnej liście" linii lotniczych, przewożących na Białoruś migrantów, którzy później próbują przekroczyć granicę UE. Turecka dyplomacja przypomniała, że dobrze rozumie wyzwania związane z nieuregulowaną migracją, na które teraz narażona jest Polska, Litwa i Łotwa, ponieważ Turcja przez ostatnie 10 lat przyjęła najwięcej uchodźców na świecie. "Turcja przy każdej okazji podkreśla, jak ważne jest podjęcie niezbędnych kroków w walce z nielegalną migracją i handlem ludźmi i wzywa społeczność międzynarodową do odpowiedzialności i rozsądku w tej sprawie" - podkreślono w komunikacie.