Do eksplozji doszło, gdy premier skończył przemówienie - pierwsze w stolicy od czasu objęcia przez niego w kwietniu br. stanowiska - i witał się z uczestnikami. Zdaniem organizatorów tego wydarzenia, w którym brało udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi, ktoś z tłumu rzucił granatem w kierunku sceny, a celem tego ataku był premier. Abiyowi nic się nie stało. Mimo że szef gabinetu premiera poinformował na Twitterze o 83 osobach rannych, z których sześć jest w stanie krytycznym, przedstawiciel policji w Addis Abebie Girma Kassa mówił w telewizji o co najmniej 100 rannych, w tym 15 "z ciężkimi obrażeniami". W oświadczeniu wyemitowanym na niedługo po eksplozji premier Abiy nazwał je "nieudaną próbą przeprowadzoną przez siły, które nie chcą zjednoczonej Etiopii". Świadek zdarzenia powiedział Associated Press, że napastnik, który rzucił granatem, był ubrany w mundur policyjny. Inna osoba twierdzi, że funkcjonariusze policji usiłowali powstrzymać sprawcę. AFP wyjaśnia, że sobotnie wystąpienie premiera było przedstawiane jako symboliczne, a szef rządu tłumaczył w nim swoje reformy. Od objęcia funkcji - po dwóch latach antyrządowych protestów, które doprowadziły do dymisji poprzedniego premiera Hailemariama Desalegna - Abiy wprowadził duże zmiany; m.in. uwolnił znaczną liczbę przeciwników poprzednich władz i rozpoczął liberalizację gospodarki. Rząd ogłosił również, że w pełni akceptuje warunki porozumienia pokojowego z sąsiednią Erytreą z 2000 roku, kończącego dwuletnią wojnę graniczną. Krok ten oceniany jest jako ważny i zaskakujący oraz ma pozwolić na uspokojenie nabrzmiałych przez dziesięciolecia napięć między tymi państwami. Abiy jest pierwszym etiopskim premierem z grupy etnicznej Oromo. Przedstawiciele tej grupy przez lata walczyli przeciw władzy Tigrajczyków, którzy w Etiopii stanowią mniejszość.