"Europa jako całość wspiera terroryzm. To jest oczywiste, nawet jeśli Europejczycy wpisali Partię Pracujących Kurdystanu na listę organizacji terrorystycznych. Widzimy, jak swobodnie jej członkowie mogą się poruszać po Europie" - mówił w telewizyjnym wystąpieniu turecki prezydent. Recep Tayyip Erdogan podkreślił również, że określenia takie jak "dyktator" pod jego adresem nie robią na nim wrażenia, bo dla niego najważniejsze jest to, jak nazywają go Turcy. Na Turcję w ostatnim czasie spadła międzynarodowa krytyka po tym, jak zatrzymani zostali liderzy prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP), jednej z głównych ugrupowań opozycyjnych. Władze w Ankarze oskarżają HDP o związki z Partią Pracujących Kurdystanu. Członkowie ugrupowania temu zaprzeczają.