"Wraz z ciągłym pogarszaniem się i tak już strasznej sytuacji w Jemenie oraz zabójstwem saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego jesteśmy teraz w nowej sytuacji" - ocenił w oświadczeniu minister spraw zagranicznych Anders Samuelsen. Według resortu w ubiegłym roku Dania wydała dziesięć zezwoleń na eksport broni do Arabii Saudyjskiej. Rzecznik ministerstwa zastrzegł jednak, że udzielone już zezwolenia nie zostaną zawieszone. Arabia Saudyjska jest jednym z największych importerów broni i uzbrojenia na świecie. Rijad przewodzi międzynarodowej koalicji arabskiej w wojnie domowej w Jemenie, która spowodowała śmierć ok. 10 tys. ludzi i doprowadziła tam do katastrofy humanitarnej. W drugiej połowie października kanclerz Niemiec <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> zapowiedziała, że do czasu wyjaśnienia okoliczności śmierci Chaszodżdżiego Berlin wstrzyma eksport broni do Arabii Saudyjskiej. Tymczasem prezydent USA <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> pochwalił w środę Arabię Saudyjską za obniżenie cen ropy naftowej. Ale agencja Reutera zwraca uwagę, że wzrosła presja na Waszyngton, aby nałożył sankcje na swego sojusznika na Bliskim Wschodzie w związku z zabójstwem Chaszodżdżiego. Amerykański przywódca zabrał głos w sprawie cen ropy wkrótce po tym, gdy uznał za zamkniętą sprawę reakcji jego rządu na zabójstwo saudyjskiego dziennikarza. Argumentował, że stosunki gospodarcze i strategiczne z Arabią Saudyjską są ważniejsze niż to, czy przywódcy królestwa saudyjskiego stali za tą zbrodnią. Dżamal Chaszodżdżi, krytyczny wobec władz w Rijadzie saudyjski dziennikarz, zaginął 2 października po wejściu do saudyjskiego konsulatu w Stambule. Władze Turcji od początku podejrzewały, że dziennikarz został zamordowany na terenie placówki. Rijad z początku utrzymywał, że dziennikarz wyszedł z konsulatu, ale po ponad dwóch tygodniach od zniknięcia Chaszodżdżiego i wskutek presji międzynarodowej w końcu przyznał, że dziennikarz został tam zabity.