23-letni Ujgur o imieniu Jesur, który wyjechał z Sinciangu do Turcji w 2014 r., powiedział rozgłośni, że otrzymał nagranie wideo, w którym jego młodsi bracia poinformowali go o zatrzymaniu kilku członków ich rodziny w areszcie lub "obozach reedukacji", gdzie chińskie władze zamykają osoby podejrzane o uleganie "wpływom ekstremizmu". "Dzieciom nie pozwala się na jakikolwiek kontakt ze światem" Bracia Jesura, ośmiolatek i dziesięciolatek, powiedzieli mu, że zostali ulokowani w "zamkniętej szkole" dla dzieci zatrzymanych Ujgurów i poprosili, żeby pomógł im się uwolnić. Jesur przekazał rozgłośni, że w szkole zamkniętych jest "około 500 dzieci"."Dzieciom nie pozwala się na jakikolwiek kontakt ze światem zewnętrznym. Jeśli rodziny chcą je odwiedzić, muszą dostać zezwolenie od lokalnej policji" - powiedział mężczyzna. Dodał, że do więzień lub obozów reedukacji trafiło już ok. 30 członków jego bliższej i dalszej rodziny, w tym jego ojciec, matka, siostra, brat i trzech wujów wraz z żonami.Istnienie "zamkniętej szkoły z ponad 300 uczniami" potwierdził w rozmowie z RWA anonimowo jeden z lokalnych urzędników w Sinciangu. "Zebraliśmy wszystkie te dzieci w szkole, by im pomóc (...). To są uczniowie szkół podstawowych (...). Mieszkają w szkole, gdyż ich rodzice są w obozach reedukacji" - powiedziała ta osoba. Ujgurowie w nielegalnych obozach internowania Delegaci państw zachodnich wzywali w tym tygodniu Chiny w Radzie Praw Człowieka ONZ do zamknięcia obozów internowania dla muzułmanów, w tym dla Ujgurów w Sinciangu. Przedstawiciel Chin odrzucił te oskarżenia, określając je jako nieprawdziwe i motywowane politycznie.Eksperci Komitetu ds. Likwidacji Dyskryminacji Rasowej ONZ zwracali w sierpniu uwagę na - jak wskazywali - liczne wiarygodne relacje mówiące nawet o milionie Ujgurów przetrzymywanych przez władze w nielegalnych obozach internowania.Eksperci przytaczali również relacje świadczące o "prowadzonej na masową skalę inwigilacji, nieproporcjonalnie często stosowanej wobec etnicznych Ujgurów", m.in. podczas policyjnych kontroli czy skanowania telefonów komórkowych w punktach kontrolnych.Lokalny parlament regionu Sinciang (Xinjiang) zalegalizował niedawno umieszczanie "osób będących pod wpływem ekstremizmu" w obozach reedukacji, których istnieniu władze kraju wcześniej zaprzeczały. W nowym prawie obozy oficjalnie nazwano "organizacjami kształcenia i transformacji" oraz "centrami szkolenia zawodowego".Pekin utrzymuje, że ostra kampania w Sinciangu jest konieczna, aby uchronić region przed groźnym wpływem separatystycznych i ekstremistycznych bojówek. W ostatnich latach setki osób zginęły w aktach przemocy na tle konfliktu etnicznego między Ujgurami a Chińczykami Han.