Prasa nie jest wpuszczana do stanu Rakhine (zwanego także Arakan), gdzie mają odbywać się czystki etniczne. Nieoficjalnie mówi się, że zginęło kilkadziesiąt osób, miały miejsce zbiorowe gwałty, zniszczono wiele osad. Według niezależnych mediów birmańskich niezrozumiałe jest milczenie Aung San Suu Kyi, przywódczyni obecnych władz Birmy, w sprawie wydarzeń w stanie Rakhine. Stwierdzenie, iż specjalna komisja wyjaśni przebieg wydarzeń w tamtym regionie, to zdaniem niezależnych komentatorów, za mało. Również w krajach sąsiadujących z Birmą - w Malezji i Tajlandii - dochodzi do protestów przeciw akcji wojska prowadzonej w Arakanie. Dyplomata z przedstawicielstwa UE w Rangunie Jose da Costa pytany przez Polskie Radio o unijną ocenę kryzysu w Rakhine wyjaśniał: "To bardzo delikatna kwestia. Mimo wszystko Unia Europejska ma nadzieję, że to, co dzieje się w stanie Arakan uda się rozwiązać w ramach zasad prawa". Konflikt buddyjsko-muzułmański w stanie Rakhine, zamieszkałym w większości przez buddystów, narastał od kilku lat. Obecną falę represji wobec muzułmańskiej ludności Rohindża wywołał atak bojowników islamskich na posterunki sił porządkowych dokonany przed kilkoma tygodniami.